Nazwa taka widnieje na budynku sklepu - być może w pewien sposób nawiązuje do piekarni, która go zaopatruje - nie wiem. Mały sklepik, częściowo samoobsługowy, należący do sieci "Lewiatan"/"Razem". Moje poranne zakupy odbywają się właśnie w nim [oprócz Delikatesów Centrum]. Wystrój wnętrza podoba mi się : na ścianach duże, ciemnoszare płytki, czarne półki, koszyki w kolorze grafitowym, halogenowe oświetlenie, drewniane regały na pieczywo; wszystko w tej podobnej tonacji. Warzywa i owoce eksponowane są na dużym, okrągłym, wiklinowym meblu z przegródkami. W sklepie można znaleźć wszystkie produkty, jakich potrzeba na co dzień. Jest coś na obiad, na kanapki, do picia, coś słodkiego też jest, są przyprawy, są środki czystości do domu i ciała. Jest nawet coś do poczytania w toalecie ;) czyli przeróżne gazety. Jak na swoje wymiary jest całkiem nieźle zaopatrzony. Ceny - umiarkowane, raczej nie jest drogo, np. krajowy płyn do prania ciemnych kolorów - za niecałe 5 zł - "Wirek", który tu kupiłam [sprawdził się w praktyce świetnie, nawiasem mówiąc]. Część słodyczy, ciastka i wędliny są tańsze niż w okolicy. Pracownice sklepu na ogół uprzejme. Dbają o czystość pomieszczenia, uzupełniają na bieżąco braki w asortymencie. Rano, tuż po szóstej, kiedy wielu spieszy się do pracy, kasjerka mogłaby mieć towarzyszkę na jednej zmianie, która obsługiwałaby stoisko wędliniarskie. Na razie jest tak, że dziewczynina musi biegać od kasy do stoiska i odwrotnie, a klienci czekają i się denerwują. Na dobre - zarówno sprzedającym jak i kupującym wyszłoby, gdyby częściej przeglądać wędliny na ladzie chłodniczej pod kątem przydatności do spożycia, a ich obeschnięte brzegi - przynajmniej obkrawać, ponieważ sprawiają wrażenie nieświeżych i wyglądają nieapetycznie. Przeterminowany nabiał mógłby mieć specjalnie wyznaczone miejsce w lodówce [tym bardziej, że często jest to kilka dni po terminie], tymczasem stoi sobie koło kasy. Paragon: po pierwsze - kasjerko, nie wyrzucaj go odruchowo do kosza!! Po drugie: kiedyś kupiłam bułki, chleb, pączki, mleko, masło i serek, zaś pozycje na paragonie to: pieczywo, pieczywo, pieczywo słodkie, nabiał, nabiał, nabiał. Weź tu człowieku sprawdź wszystko, kiedy ci się śpieszy. Myślę, że paragon taki jest niewłaściwie skonstruowany, jedyne co odróżnia tu poszczególne wyroby z danego działu to cena. Ogólnie całkiem lubię ten sklepik, a podane wyżej błędy można dość łatwo skorygować. Wystarczy chcieć.
Nazwa taka widnieje na budynku sklepu - być może w pewien sposób nawiązuje do piekarni, która go zaopatruje - nie wiem. Mały sklepik, częściowo samoobsługowy, należący do sieci "Lewiatan"/"Razem". Moje poranne zakupy odbywają się właśnie w nim [oprócz Delikatesów Centrum]. Wystrój wnętrza podoba mi się : na ścianach duże, ciemnoszare płytki, czarne półki, koszyki w kolorze grafitowym, halogenowe oświetlenie, drewniane regały na pieczywo; wszystko w tej podobnej tonacji. Warzywa i owoce eksponowane są na dużym, okrągłym, wiklinowym meblu z przegródkami. W sklepie można znaleźć wszystkie produkty, jakich potrzeba na co dzień. Jest coś na obiad, na kanapki, do picia, coś słodkiego też jest, są przyprawy, są środki czystości do domu i ciała. Jest nawet coś do poczytania w toalecie ;) czyli przeróżne gazety. Jak na swoje wymiary jest całkiem nieźle zaopatrzony. Ceny - umiarkowane, raczej nie jest drogo, np. krajowy płyn do prania ciemnych kolorów - za niecałe 5 zł - "Wirek", który tu kupiłam [sprawdził się w praktyce świetnie, nawiasem mówiąc]. Część słodyczy, ciastka i wędliny są tańsze niż w okolicy. Pracownice sklepu na ogół uprzejme. Dbają o czystość pomieszczenia, uzupełniają na bieżąco braki w asortymencie. Rano, tuż po szóstej, kiedy wielu spieszy się do pracy, kasjerka mogłaby mieć towarzyszkę na jednej zmianie, która obsługiwałaby stoisko wędliniarskie. Na razie jest tak, że dziewczynina musi biegać od kasy do stoiska i odwrotnie, a klienci czekają i się denerwują. Na dobre - zarówno sprzedającym jak i kupującym wyszłoby, gdyby częściej przeglądać wędliny na ladzie chłodniczej pod kątem przydatności do spożycia, a ich obeschnięte brzegi - przynajmniej obkrawać, ponieważ sprawiają wrażenie nieświeżych i wyglądają nieapetycznie. Przeterminowany nabiał mógłby mieć specjalnie wyznaczone miejsce w lodówce [tym bardziej, że często jest to kilka dni po terminie], tymczasem stoi sobie koło kasy. Paragon: po pierwsze - kasjerko, nie wyrzucaj go odruchowo do kosza!! Po drugie: kiedyś kupiłam bułki, chleb, pączki, mleko, masło i serek, zaś pozycje na paragonie to: pieczywo, pieczywo, pieczywo słodkie, nabiał, nabiał, nabiał. Weź tu człowieku sprawdź wszystko, kiedy ci się śpieszy. Myślę, że paragon taki jest niewłaściwie skonstruowany, jedyne co odróżnia tu poszczególne wyroby z danego działu to cena. Ogólnie całkiem lubię ten sklepik, a podane wyżej błędy można dość łatwo skorygować. Wystarczy chcieć.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.