Przepaliło mi się jedno ze świateł w samochodzie. Sama nie umiem tego wymienić, nie wiem też jaką żarówkę kupić, a nie chcialam czekać do jutro aż mój chłopak wróci z delegacji i się tym zajmie, więc podjechałam do Carmena. To duży serwis więc miałam nadzieję, że taką drobnostkę załatwią na poczekaniu. Weszłam do środka i stanęłam przy ladzie. Nikogo za nią nie było. No nic, stoję i czekam. Po jakiś mniej więcej 2 minutach zjawił się pracownik. Nie przywitał mnie, zapytał tylko "tak, słucham". Powiedziałam o co mi chodzi i czy ktoś może mi pomóc. Pracownik powiedział, że aktualnie wszyscy mechanicy są zajęci i trzeba czekać (tak, zwracał się do mnie w takiej formie. Nie proszę poczekać, czy może pani poczekać ale "trzeba czekać" "trzeba cośtam" itp). Zapytałam ile to może potrwać - powiedział, że nie wie, to trudno określić. Postanowiłam drążyć temat, zapytałam więc ale mniej więcej jak długo - odparł, że nie wie, może być godzina, a może być znacznie więcej, ale można się umówić,- najbliższy wolny termin jest kolejnego dnia.
Cóż, obsługa nie przypadła mi do gustu. Nie chodzi mi o to, ze nie mieli dla mnie czasu, w końcu nie byłam umówiona i liczyłam się z tym, ze wszyscy będą zajęci. Mam zastrzeżenia do podejścia pracownika - nie przywitał się ze mną, był znudzony, mówił półsłówkami, nie starał się nawet wykazać zainteresowania. Szczerze mówiąc odniosłam wrażenie, ze stara się mnie spławić. Cóż, może takimi drobiazgami nie chce im się zajmować.
Przepaliło mi się jedno ze świateł w samochodzie. Sama nie umiem tego wymienić, nie wiem też jaką żarówkę kupić, a nie chcialam czekać do jutro aż mój chłopak wróci z delegacji i się tym zajmie, więc podjechałam do Carmena. To duży serwis więc miałam nadzieję, że taką drobnostkę załatwią na poczekaniu. Weszłam do środka i stanęłam przy ladzie. Nikogo za nią nie było. No nic, stoję i czekam. Po jakiś mniej więcej 2 minutach zjawił się pracownik. Nie przywitał mnie, zapytał tylko "tak, słucham". Powiedziałam o co mi chodzi i czy ktoś może mi pomóc. Pracownik powiedział, że aktualnie wszyscy mechanicy są zajęci i trzeba czekać (tak, zwracał się do mnie w takiej formie. Nie proszę poczekać, czy może pani poczekać ale "trzeba czekać" "trzeba cośtam" itp). Zapytałam ile to może potrwać - powiedział, że nie wie, to trudno określić. Postanowiłam drążyć temat, zapytałam więc ale mniej więcej jak długo - odparł, że nie wie, może być godzina, a może być znacznie więcej, ale można się umówić,- najbliższy wolny termin jest kolejnego dnia.
Cóż, obsługa nie przypadła mi do gustu. Nie chodzi mi o to, ze nie mieli dla mnie czasu, w końcu nie byłam umówiona i liczyłam się z tym, ze wszyscy będą zajęci. Mam zastrzeżenia do podejścia pracownika - nie przywitał się ze mną, był znudzony, mówił półsłówkami, nie starał się nawet wykazać zainteresowania. Szczerze mówiąc odniosłam wrażenie, ze stara się mnie spławić. Cóż, może takimi drobiazgami nie chce im się zajmować.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.