Z założenia jest to sklep z dewocjonaliami i głownie takie produkty tu znajdziemy. Choć dziś przechodząc koło tego sklepu na witrynie zauważam kostkę z serduszkiem.
Nie po raz pierwszy widzę iż i tu zakradła się komercja. A nie długo walentynki. Doś dziwny miraż gdzie koło chrześcijańskich bibelotów widzę coś takiego.
Ale cóż widocznie takie są prawa wolnego rynku.
Po chwili wahania postanawiam z czystej ciekawości wejść i zapytać się o cenę owej wyżej wspomnianej czerwonej kostki. Na ścianie na wprost wejścia wisi mała oszklona gablotka i tam również kostka jest wyeksponowana ale z brązowym misiem. Obok srebrnego wizerunku Matki Boskiej widzę jeszcze zegar na biurko.
Jakoś to mi nie pasuje. Ale jak wspomniałam mamy wolny rynek. Podchodzę do lady za którą stoi kobieta w średnim wieku i coś konsumuje. Mówimy sobie dzień dobry, po czym pytam się jej o cenę .W odpowiedzi słyszę - 21 30 dłuższą chwilę zajmuje mi rozwiązanie o co z ceną chodzi, by na koniec dojść w końcu do wniosku zresztą również przy pomocy sprzedawcy iż cena to 21 złotych i 30 groszy. Mam możliwość obejrzenia kostki dokładnie bo dwie stoją na blacie.
Otwieram tę zamkniętą i tak się okazuje iż posiada ona dzięki i „gada” elektronicznym głosem I love you.
Czy do tego wynalazku potrzebne są baterie? Pani sprzedawczyni twierdzi iż nie. Cena wydaje mi się dość wygórowana. Na spokojnie w domu rozważę czy jednak zdecyduję się na zakup i który wzór ewentualnie wybiorę.
Z założenia jest to sklep z dewocjonaliami i głownie takie produkty tu znajdziemy. Choć dziś przechodząc koło tego sklepu na witrynie zauważam kostkę z serduszkiem.
Nie po raz pierwszy widzę iż i tu zakradła się komercja. A nie długo walentynki. Doś dziwny miraż gdzie koło chrześcijańskich bibelotów widzę coś takiego.
Ale cóż widocznie takie są prawa wolnego rynku.
Po chwili wahania postanawiam z czystej ciekawości wejść i zapytać się o cenę owej wyżej wspomnianej czerwonej kostki. Na ścianie na wprost wejścia wisi mała oszklona gablotka i tam również kostka jest wyeksponowana ale z brązowym misiem. Obok srebrnego wizerunku Matki Boskiej widzę jeszcze zegar na biurko.
Jakoś to mi nie pasuje. Ale jak wspomniałam mamy wolny rynek. Podchodzę do lady za którą stoi kobieta w średnim wieku i coś konsumuje. Mówimy sobie dzień dobry, po czym pytam się jej o cenę .W odpowiedzi słyszę - 21 30 dłuższą chwilę zajmuje mi rozwiązanie o co z ceną chodzi, by na koniec dojść w końcu do wniosku zresztą również przy pomocy sprzedawcy iż cena to 21 złotych i 30 groszy. Mam możliwość obejrzenia kostki dokładnie bo dwie stoją na blacie.
Otwieram tę zamkniętą i tak się okazuje iż posiada ona dzięki i „gada” elektronicznym głosem I love you.
Czy do tego wynalazku potrzebne są baterie? Pani sprzedawczyni twierdzi iż nie. Cena wydaje mi się dość wygórowana. Na spokojnie w domu rozważę czy jednak zdecyduję się na zakup i który wzór ewentualnie wybiorę.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.