W dniu 01.02.2011 r. byłam na zakupach w sklepie odzieżowym Ara przy ul. Piłsudskiego 19 w Łodzi.
Przed sklepem było czysto. Witryny zachęcały do wejścia do sklepu, gdyż były wystawione ubrania ładne i eleganckie po przecenie.
Po wejściu do sklepu nie zostałam przywitana. Pracownica siedziała przy kasie i rozmawiała przez telefon. Rozejrzałam się po sklepie. Ubrania były powieszone ładnie na wieszakach i ładnie poukładane na półkach. Każde ubranie posiadało cenę. Oświetlenie działało poprawnie, a podłoga była czysta. Przymierzalnia była mała i było w niej nie wiele miejsca. W przymierzalni były 3 wieszaki.
Druga pracownica siedziała przy przymierzalni i czytała gazetę. Od czasu do czasu rozglądała się po sklepie, ale wracała do czytania gazety. P przeczytaniu zaczęła rozwiązywać krzyżówki.
W tym sklepie nic nie kupiłam.
W dniu 01.02.2011 r. byłam na zakupach w sklepie odzieżowym Ara przy ul. Piłsudskiego 19 w Łodzi.
Przed sklepem było czysto. Witryny zachęcały do wejścia do sklepu, gdyż były wystawione ubrania ładne i eleganckie po przecenie.
Po wejściu do sklepu nie zostałam przywitana. Pracownica siedziała przy kasie i rozmawiała przez telefon. Rozejrzałam się po sklepie. Ubrania były powieszone ładnie na wieszakach i ładnie poukładane na półkach. Każde ubranie posiadało cenę. Oświetlenie działało poprawnie, a podłoga była czysta. Przymierzalnia była mała i było w niej nie wiele miejsca. W przymierzalni były 3 wieszaki.
Druga pracownica siedziała przy przymierzalni i czytała gazetę. Od czasu do czasu rozglądała się po sklepie, ale wracała do czytania gazety. P przeczytaniu zaczęła rozwiązywać krzyżówki.
W tym sklepie nic nie kupiłam.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.