Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze

(2.00)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (3 z 3)

Przykro mi pisać...
Przykro mi pisać o tym, ale uważam, że Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze traktuje lotnisko w Pyrzowicach, jako bezwzględny ”temat” dochodowy, wręcz o wyłudzanie to zakrawa. Taka refleksja nasunęła mi się po wizycie w dniu 10 listopada, tego roku. Najpierw mieliśmy nieudaną wycieczkę do, leżącego w pobliżu, Zamku Biskupiego i chcieliśmy sobie poprawić humor, patrząc na startujące/lądujące samoloty, po-obcować jakąś godzinkę z ”drzwiami” w szeroki świat. W tym celu wjechaliśmy na najbliżej znajdujący się parking 1C, ale okazało się, że brak jest miejsc do parkowania, krążyliśmy jakieś 5-7 minut i postanowiliśmy przejechać na inny, dalszy plac. Jakież było nasze zaskoczenie, gdy przy wyjeździe pracownik zażądał zapłaty 5 zł. Jak się okazało, płaci się tutaj już za sam wjazd, nie ma znaczenia, że pobrany bilet wjazdowy wskazuje na czas pobytu, niemożliwy dla parkowania. Pracownik był nieugięty i nie jego wina, tylko wykonywał swoją pracę. Na paragonie widniała pozycja – parking jednorazowy, chociaż parkowania nie było. Ten fakt bardzo nas zniechęcił i zdegustował, takiej organizacji nie spodziewaliśmy się i zwiedzania lotniska, odechciało nam się. Wyszłoby na to, że godzina parkowania kosztowałaby 10 zł, w razie wjazdu na inny parking, gdzie nowy bilet wjazdu trzeba by pobrać. W takim stanie organizacyjnym powinien być elektroniczny monitoring, informujący o wolnych miejscach do parkowania (doświadczyliśmy tego kiedyś w Krakowie), byłoby to rewelacyjne rozwiązanie, przyjazne dla przybyłych, a nie łupienie finansowe. Dodatkowo bulwersującym był fakt parkowania wiele innych, stojących samochodów, które bezczelnie zajmowały 1,5 miejsca, uniemożliwiając parkowanie samochodu obok. Służby porządkowe, były widoczne, ale panowie stali na uboczu, wesoło konwersując i pewnie czekając, aż jakiś kierowca postawi samochód w niedozwolonym miejscu, np. na tzw. za-paskowanej płaszczyźnie, wyłączonej z ruchu. Katastrofa organizacyjna, tyle tylko mi się nasuwa.

DORA_1

12.11.2014

Placówka

Pyrzowice, Wolności 90

Nie zgadzam się (0)
Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze...
Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze sprawuje pieczę nad parkingami przy lotnisku Katowice gdzie byliśmy w dniu 9 listopada. Bardzo miła i służąca radą obsługa, nie wiedzieliśmy gdzie najlepiej zaparkować więc podjechaliśmy do stanowiska obsługi parkingu nr 2, pracownik zapytał czy długo zamierzamy parkować, mąż powiedział, że do 1,5 godziny więc pan poradził aby podjechać bliżej terminali na parking nr 1 i tak też zrobiliśmy. Automat wydał bilet i mogliśmy zająć jedno z wielu, wyznaczonych miejsc. Opuszczając parking dokonaliśmy opłaty w okienku kasy przy wyjeździe, było drogo 14 zł.: 1-sza godzina 5,- i druga rozpoczęta 9 zł. Uważam, że to o wiele za drogo ale lotnisko międzynarodowe swoje prawa ma a pracownik wydał resztę z paragonem miłymi słowami pożegnał.

DORA_1

19.11.2013

Placówka

Pyrzowice, Wolności 90

Nie zgadzam się (0)
Pojechałam na lotnisko...
Pojechałam na lotnisko po krewnego. Samolot wylądował o 13.10, o 13.30 wszyscy pasażerowie już wyszli, a jego ciągle nie było. Nie mogłam się dodzwonić na jego komórkę, gdyż wysiadła mu bateria. Poszłam do informacji, przedstawiłam sytuację, prosiłam o sprawdzenie sprawy. Pani zapisala nazwisko wujka, wywołała go przez megafon. Powiedziała, że nic więcej nie może zrobić. Wujka ciągle nie było. Wydzwaniałam, gdzie się dało. O 14.30 skapitulowałam i opuściłam lotnisko. O 14.50 zadzwonił wujek z automatu. Miał kontrolę osobistą. Mimo próśb nie pozowolono mu powiadomić rodziny. W pomieszczeniu, gdzie go kontrolowano nie można było usłyszeć megafonu. Sytuacja naganna! Nie wpominając o strachu i bezradności, które przeżyliśmy przez te 100 minut bez informacji.

SzalonaŻyrafa

18.02.2012

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)

Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Przykro mi pisać...
Przykro mi pisać o tym, ale uważam, że Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze traktuje lotnisko w Pyrzowicach, jako bezwzględny ”temat” dochodowy, wręcz o wyłudzanie to zakrawa. Taka refleksja nasunęła mi się po wizycie w dniu 10 listopada, tego roku. Najpierw mieliśmy nieudaną wycieczkę do, leżącego w pobliżu, Zamku Biskupiego i chcieliśmy sobie poprawić humor, patrząc na startujące/lądujące samoloty, po-obcować jakąś godzinkę z ”drzwiami” w szeroki świat. W tym celu wjechaliśmy na najbliżej znajdujący się parking 1C, ale okazało się, że brak jest miejsc do parkowania, krążyliśmy jakieś 5-7 minut i postanowiliśmy przejechać na inny, dalszy plac. Jakież było nasze zaskoczenie, gdy przy wyjeździe pracownik zażądał zapłaty 5 zł. Jak się okazało, płaci się tutaj już za sam wjazd, nie ma znaczenia, że pobrany bilet wjazdowy wskazuje na czas pobytu, niemożliwy dla parkowania. Pracownik był nieugięty i nie jego wina, tylko wykonywał swoją pracę. Na paragonie widniała pozycja – parking jednorazowy, chociaż parkowania nie było. Ten fakt bardzo nas zniechęcił i zdegustował, takiej organizacji nie spodziewaliśmy się i zwiedzania lotniska, odechciało nam się. Wyszłoby na to, że godzina parkowania kosztowałaby 10 zł, w razie wjazdu na inny parking, gdzie nowy bilet wjazdu trzeba by pobrać. W takim stanie organizacyjnym powinien być elektroniczny monitoring, informujący o wolnych miejscach do parkowania (doświadczyliśmy tego kiedyś w Krakowie), byłoby to rewelacyjne rozwiązanie, przyjazne dla przybyłych, a nie łupienie finansowe. Dodatkowo bulwersującym był fakt parkowania wiele innych, stojących samochodów, które bezczelnie zajmowały 1,5 miejsca, uniemożliwiając parkowanie samochodu obok. Służby porządkowe, były widoczne, ale panowie stali na uboczu, wesoło konwersując i pewnie czekając, aż jakiś kierowca postawi samochód w niedozwolonym miejscu, np. na tzw. za-paskowanej płaszczyźnie, wyłączonej z ruchu. Katastrofa organizacyjna, tyle tylko mi się nasuwa.