Schronisko Młodzieżowo-Turystyczne Jazz-pol

(0.50)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

Bardzo niska jakość...
Bardzo niska jakość obsługi.Sprzęty z demobilu, w jednym pokoju stoją całkiem różne łóżka (m.in ze szpitali), na nich jakieś przypadkowe materace noszące ślady długiej, burzliwej historii( plamy o różnym stopniu spłowienia).Takie konstrukcje przykryte dodatkowo szmatą ( zamiast koca, gdyby komuś było zimno w nocy, nie da się tym przykryć). Pościel także z odzysku ( pieczątki: hotel robotniczy Ursus), podarta i rozmiarami nie dostosowana; trudno mi było ustalić, w którą stronę położyć prześcieradło, koniec końców i tak było za krótkie.W dodatku miałam spore wątpliwości, czy pościel była prana, czy tylko złożona, bo zapach miała "magazynowy". Również stan wyposażenia pokoi i korytarzy przypominał skład rzeczy wyrzuconych na śmietnik: każdy mebel inny. W sali jadalnej stoły ustawione tak blisko siebie, że nawet bokiem nie można przejść, nie było też możliwości zamiany "herbaty" na kawę do śniadania. Jakim cudem przetrwał ten relikt poprzedniej epoki w sąsiedztwie stolicy?

Jagna

03.02.2009

Placówka

Warszawa, Lokalna , Miedzeszyn 51

Nie zgadzam się (23)

Schronisko Młodzieżowo-Turystyczne Jazz-pol

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Schronisko Młodzieżowo-Turystyczne Jazz-pol?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Bardzo niska jakość...
Bardzo niska jakość obsługi.Sprzęty z demobilu, w jednym pokoju stoją całkiem różne łóżka (m.in ze szpitali), na nich jakieś przypadkowe materace noszące ślady długiej, burzliwej historii( plamy o różnym stopniu spłowienia).Takie konstrukcje przykryte dodatkowo szmatą ( zamiast koca, gdyby komuś było zimno w nocy, nie da się tym przykryć). Pościel także z odzysku ( pieczątki: hotel robotniczy Ursus), podarta i rozmiarami nie dostosowana; trudno mi było ustalić, w którą stronę położyć prześcieradło, koniec końców i tak było za krótkie.W dodatku miałam spore wątpliwości, czy pościel była prana, czy tylko złożona, bo zapach miała "magazynowy". Również stan wyposażenia pokoi i korytarzy przypominał skład rzeczy wyrzuconych na śmietnik: każdy mebel inny. W sali jadalnej stoły ustawione tak blisko siebie, że nawet bokiem nie można przejść, nie było też możliwości zamiany "herbaty" na kawę do śniadania. Jakim cudem przetrwał ten relikt poprzedniej epoki w sąsiedztwie stolicy?