U Małgosi

(0.50)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

Listopad 2009, wybraliśmy...
Listopad 2009, wybraliśmy się na romantyczny weekend do Żywca. Szukaliśmy niedrogiego, przytulnego miejsca na nocleg. Na internecie znaleźliśmy Ośrodek Wypoczynkowy "U Małgosi". Przyjechaliśmy w piątek wieczorem, a tam masakrycznie zimno. Poza tym pajęczyny na suficie, kurz na szafkach, przed prysznicem brudna, śmierdząca ścierka. Do ubikacji trzeba było iść długim, zimnym korytarzem. W ubikacji też tragedia. Zgłosiliśmy to pani Małgosi, ale ona stwierdziła, że ogrzewanie chodzi i się nagrzeje. Nie doczekaliśmy się:( Zamiast romantycznej nocy, mieliśmy obóz przetrwania. Spaliśmy we wszystkich ubraniach, które ze sobą wzięliśmy, a i tak obudziliśmy się z zimna. Następnego dnia miałam już zapalenie pęcherza, więc musieliśmy uciekać. Z tym też był problem. Pani Małgosia wyjechała na cały dzień, zostawiła nam klucz do ośrodka, niestety zamknęła drzwi na inny zamek. Więc... przeziębieni, uwięzieni w ośrodku, musieliśmy uciekać. Wyskoczyliśmy przez taras. Więcej tam nie wrócimy!!!

SzalonaŻyrafa

09.02.2011

Placówka

Żywiec, Pod Łyską 38

Nie zgadzam się (2)

U Małgosi

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż U Małgosi?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Listopad 2009, wybraliśmy...
Listopad 2009, wybraliśmy się na romantyczny weekend do Żywca. Szukaliśmy niedrogiego, przytulnego miejsca na nocleg. Na internecie znaleźliśmy Ośrodek Wypoczynkowy "U Małgosi". Przyjechaliśmy w piątek wieczorem, a tam masakrycznie zimno. Poza tym pajęczyny na suficie, kurz na szafkach, przed prysznicem brudna, śmierdząca ścierka. Do ubikacji trzeba było iść długim, zimnym korytarzem. W ubikacji też tragedia. Zgłosiliśmy to pani Małgosi, ale ona stwierdziła, że ogrzewanie chodzi i się nagrzeje. Nie doczekaliśmy się:( Zamiast romantycznej nocy, mieliśmy obóz przetrwania. Spaliśmy we wszystkich ubraniach, które ze sobą wzięliśmy, a i tak obudziliśmy się z zimna. Następnego dnia miałam już zapalenie pęcherza, więc musieliśmy uciekać. Z tym też był problem. Pani Małgosia wyjechała na cały dzień, zostawiła nam klucz do ośrodka, niestety zamknęła drzwi na inny zamek. Więc... przeziębieni, uwięzieni w ośrodku, musieliśmy uciekać. Wyskoczyliśmy przez taras. Więcej tam nie wrócimy!!!